Miruna patagońska ...jedziemy nad Ocean!
Czasami
muszę się Wam przyznać, że człowiek chciałby spłynąć,
najlepiej bardzo daleko,sam...Czasami tak się człowiek czuje, że
szuka nie wiadomo czego, rozbija się i chce się wynieść gdzie
czysto, świeżo, krystalicznie,słonecznie..a co najważniejsze
DALEKO...
I
ja ten STAN miałam dziś. Generalnie to sobie podróżuję między
Polską, Sycylią czy przechodzę cicho przez włoski but..a dziś?
Wywiało
mnie zupełnie w inne strony !
Zanim
jednak mnie wywiało, to przeszłam się przez polski sklep i w oko
wpadła mi Miruna patagońska. Na opakowaniu widniał napis- DUŻO
RYBY MAŁO LODU. Abramczyk.
Uśmiechnęłam
się pod nosem i..przyznam się szczerze, że ja te filety wzięłam
tylko dlatego, że miały nie mieć tego lodu właśnie, zachęciły
mnie również inne napisy , że filety nie zawerają żadnych
E-.....w ogóle to opakowanie było jasne jak słońce,klarownie
opisane, zero tajemnic, wszystko się miło czytało... Zapragnęłam
natychmiast znalezć się TAK DALEKO! Nad Oceanem!
Miruna
poławiana jest głównie w wodach okalających Chile, Argentynę
oraz wodach Nowej Zelandii, czyli w najczystszych oceanach. Na
przestrzeni ostatnich lat nieustannie rośnie znaczenie handlowe tego
gatunku w spożyciu ryb białych. Uzasadnione jest to między innymi
niezwykłymi walorami smakowymi tej ryby, co sprawia, że mieszkańcy
Ameryki i Europy coraz częściej, mimo dostępu do wielu innych
gatunków, zdecydowanie wybierają mirunę. Nic dziwnego, gdyż mięso
miruny jest chude, delikatne i przede wszystkim wyjątkowo smaczne.
Charakteryzuje się białym kolorem.
Jako
, że ostatnio pojadłam troszkę lasagne, Rafaello i innych takich
jakby kaloryczniejszych dań..to na swoje usprawiedliwienie wzięłam
tę rybę..i poleciałam, daleko, daleko...
Pomogła
mi w tym brytfanna Florina, do zadań specjalnych. Jedyna ,która do
tej pory nie przyżeliła mi potrawy i mogłam ją śmiało zostawić
bez opieki nawet na kilka godzin, bez obaw, że coś się tam będzie
działo...
Toscana
-to żadna tajemnica , można o niej śmiało poczytać
Ale
do dzieła! A raczej jedziemy nad cudny Ocean tym razem !
Składniki
-miruna
patagońska, filet- u mnie Abramczyk
-ziemniaki
pokrojone w cząstki
-marchewka
poszatkowana
-seler
naciowy , bo ja mam słabość do selera naciowego- połączony z
marchewka leczy skołatane nerwy podobno! Polecany osobom na diecie.
-przyprawy
od Skworcu Pfeffer Gold
+ kuchmistrz Skworcu+ oliwa z oliwek+sok z cytryny-
wymieszać razem, to będzie marynata
-pomidor
Przygotowanie
jest banalnie proste. Umyj mirunę pod bierzącą wodą i osusz . Przygotuj marynatę
Następnie
włóż mirunę do brytfanny i ładnie obtocz w marynacie.
Seler
i marchewkę dodaj do filetów.
Dokładnie wymieszaj, a na koniec daj na dno,
tak aby na wierzchu była miruna.
Odstaw
na godzinkę.
Ziemniaki
pokrojone w cząstki polej oliwą, dodaj soli, mieszanki ziołowej do
ziemniaków zawierającej rozmaryn i...wymieszaj.
Dodaj na wierzch,
posyp selerem naciowym oraz dodaj pomidora sparzonego, obranego ze
skórki i poszatkowanego.
Nakryj
pokrywką i..do piekarnika na 190 stopni, około godzinę. Może być
krócej.
Musicie
sprawdzać marchewkę i seler czy zmiękł.
Danie
jest proste, niskokaloryczne, pieczone-duszone pod przykryciem, więc
wyciśniemy z tej miruny wszystko co w niej drzemie najlepszego!
Bo
w niej drzemie dużo dobrego! Jest delikatna ,rozpływa się w
ustach...jest czysta i zdrowa!
Smacznego
!
Można
się wybrać daleko? Można...
Ta brytfanna za mną chodzi i przez Ciebie mi się śni !!!!
OdpowiedzUsuńGdyby w raju zamiast jabłka była ta potrawa, to kusiciel byłby nie potrzebny! :) Genialnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńdziekuje <3
UsuńWszedłem tu, żeby się dowiedzieć gdzie poławiana jest miruna. Fajny post, bo można się zapoznać nie tylko z przepisem na potrawę ale również z podstawowymi informacjami o rybie;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam!
UsuńZrobiłam według Twojego przepisu. dokąłdnie tak smakuje jak piszesz, też cudnie wygląda. Abramczyk to niezla rybka!
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę - ryba się oswaja z temperatura pokojową - a ja przekonuję się do selera naciowego - skoro koi nerwy :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wyczerpujący przepis smacznie sfotografowany:)
czyli wówczas zdrowa by nie była wcale;P
Usuńczy trzeba ściągać skórę z tej miruny?
OdpowiedzUsuńWitam,absolutnie nie ściągałam tej skóreczki....
Usuńwitam, ja się dowiedziałam, że miruna jest tak samo hodowana jak panga że nawet na tych samych wodach, z tego też względu poszukuję odpowiedzi
OdpowiedzUsuńte ziemniaki przed włożeniem do brytfany byłu ugotowane?
OdpowiedzUsuńNie gotowałam. Upiekły się w TEJ brytfannie idealnie.Pozdrawiam!
UsuńPyszna i zdrowa rybka - POLECAM!!!
OdpowiedzUsuńA tutaj macie pełny opis tego gatunku:
http://atlasryb.online/opis_ryby.php?id=486&ryba=Miruna_nowozelandzka_Macruronus_novaezelandiae
Też tu zaglądnęłam by coś więcej dowiedzieć się o tej rybce . Od dłuższego czasu kupuję ją systematycznie bo mi posmakowała . A tu taka niespodzianka - przepis na inny sposób przyrządzenia jej . Już się piecze w piekarniku - DZIĘKI
OdpowiedzUsuń