Kurczak teściowej... (który żył na wolności)
Dziś
znowu zabiorę Was na Sycylię, do Avoli, provincia di Siracusa, gdzie mieszka moja
teściowa.
Brzmi
groznie? Być może, na pewno będzie ostro ,ale nie za bardzo, i
„alla siciliana”.
To
danie ma swoją burzliwą historię, przeplataną często gęsto
kłótnią na bogato i w wydaniu- machających jak wiatraki rąk z
drewnianą łyżką.
Kurczak.
Tak kurczak, ale nie cały, nie .
-Dlaczego
mamo nie cały? -pytam
-Bo
nie!...ale teraz szkoda czasu, jedziemy po kurczaka- standardowa
odpowiedz.
Dlaczego
zaraz jedziemy, pomyślałam, przecież macellaio – rzeznik- jest
pod nosem, on ma wszystkie rodzaje mięsa. Pytam więc.
Dostaję
odpowiedz, że tamto mięso , to nie jest takie jakie ONA chce i w
ogóle, że ja tego nie zrozumiem...
Jedziemy
za miasto, skręcamy w góry pozbawione kompletnie trawy z powodu
wysokiej temperatury.Uschła na pieprz, wypaliła się pożarami.
Górska pustynia. W oddali widać dymiącą Etnę.
Gdzie
ta kobiecina mnie wywozi. Głusza jakaś.
Ale
zza wijących się wszędobylsko , ręcznie układanych murków,pod
którymi- jako ciekawostkę zapodam- w porze deszczowej można
znalezć żyłę złota- ślimaki ! Jak się po nie jezdzi nocą, po
ciemku, można dostać w tyłek dubeltówką strzelającą śrutem
bądz solą. Nie wolno rozbierać murów, przewracać w poszukiwaniu
ślimaków. To zabronione. Nieestetyczne. Nieetyczne.
Ale
ale... widać jakiś magazyn, na piaszczystym podwórku biegają
kury, z obory ryczy chyba kilka krów. O! Wieś w górach. Jeden dom,
jakaś zagroda i okazały napis AGROTURISMO.
I
wysiadamy – wita nas na czarno ubrana siwa staruszka. I wręcza
teściowej zawiniątko.
-Concettina-
jest tak jak chciałaś, wybacz, nie mam więcej, kury nie mają
trawy, jajek już nie mam.
Ja
nie wtrącam się za bardzo.
Wracamy.
O nic nie pytam.I tak się dowiem.
W
domu zawiniątko zostaje otwarte ,a tam na jego dnie, znjadują się
udka i podudzia z kurczaka. Bez skóry, bo skórę na Sycylii się z
kurczaków ściąga i wyrzuca- mówią, że jest zbyt tłusta aby ją
jeść i niezdrowa.
Mówię
delikatnie, że tyle kilometrów po kilka kawałków kurzęcych ud?
Przecież te same ma rzeznik!
NIE!
Rzeznika są nie te same! TE są inne. Kropka.
Spróbójcie
się kiedyś kłócić z Sycylijską Kobietą. Chrońcie głowy i
grzbiety. Kultura wiatraków. Kocham to.
Te
udka są inne ,bo kurczaki nie żyją w niewoli. Żywią się jak
nasze w Polsce, w zagródkach naszych babek. To na Sycylii prawdziwa
rzadkość.
Będziemy
robić danie na niedzielę.
Uwaga,
zostaną użyte ziemniaki- tam ziemniaki się je wyłącznie od
święta , kosztują jak mięso, i są rarytasem.
Składniki
-udka
i podudzia z kurczaka, który żył na wolności
-suszone
pomidory OLE- dlaczego OLE? Dlatego, że ja suszyłam pomidory kilka
dobrych lat, na tarasie, na słońcu słonecznej Sycylii. Od A do Z.
Sama. A pomidory suszone OLE, każdej formy i gramatury są
IDENTYCZNE jak te, które robiłam z teściową osobiście.. Zawsze
patrzę nostalgicznie na te słoje w TESCO pełne tych pomidorów i
zastanwiam się skąd OLE zna ten sekret?
-Oliwa
z oliwek Mini Monini- bo łagodniejsza
-ziemniaki
z upraw bio- u mnie ziemniaki, które sama zbierałam na wykopkach u
babci na podkarpaciu
-przyprawy
– sól morska z okolic Trapani
-Kuchmistrz
od Skworcu- suszone warzywa-marchew,
pietruszka,cebula,pasternak,korzeń lubczyku,kurkuma,pieprz
-Karahi
Chicken Masala – kolendra mielona, czerwone
chili,kurkuma,kminek,sól,czosnek,czarnuszka,cynamon,imbir,gałaka
muszkatu,gozdziki,pieprz czarny
-oregano-
te zbierałam sama ze świętej pamięci teściem, suszylam w
„miotełkach” a następnie kruszyłam w palcach
-czosnek
-bazylia
-ostre
czerwone papryczki w oleju- produkt teściowej – piekielnie
ostre-na całość wystarczy niecała łyżeczka. Pomaga w trawieniu,
poprawia krążenie,pomaga pozbyć się złego cholesterolu
-ocet
winny z czerwonego wina 6%
Umyj
mięso z kurczka, pozbaw go skóry. Wgnieć czosnek, polej oliwą z
oliwek, dodaj przyprawy- kuchmiastrza i karahi chicken masala oraz
dodaj oregano.
Całość
wymieszaj ładnie rękami.
Następnie
dodaj pół łyżeczki oleju z papryczek i jeden kawałeczek takowej
papryczki, jeszcze kilka kropel octu winnego i znów wymieszaj.
Całość przełóż do szklanej miski i dodaj listki bazyliowe.
Uwielbiam bazylie, moja tesciowa miała całe podwórko w donicach i
taras w tej bazylii. Ta nasza nie umywa się kompletnie do jej
bazylii, smakiem, wielkością i kolorem liścia.
Zamknij
folią spożywczą i do lodówki. Na kilka godzin.Nawet na noc.
Następnie.
Wez brytfannę TOSCANA BRYTFANNA TUTAJ
i wysmaruj ją masłem. Ta brytfanna ma
idelaną ceramiczna powłokę do takich dań. Potrafi wydobyć
esencję miejsca, przywołać wspomnienia, zachować prawdziwy i
oryginalny smak...
Wyłóż
kurczaka i dodaj suszone pomidory OLE!
Skrop
olejem z suszonych pomidorów i octem.
Obierz
ziemniaki i polej łyżką oleju z suszonych pomidorów.Troche
morskiej soli i wymieszaj.
Wysyp
ziemniaki na kurczaka.
Przykryj pokrywą.
Wsadz
do piekarnika. Na 230 stopni, a gdy już zacznie ładnie skwierczeć
zmniejsz do 200. Ja zapiekałam niecałe 2 godziny.
Można
więcej,ale po co? Kurczak ma być soczysty , aromatyczny, wilgotny
,a nie suchy jak deska z drzewa oliwnego!
Szybciutko
wyłóż na talerz, dodaj suszone pomidory OLE, ziemniaki...a
dekoracja...to co lubisz. Byle szybko, bo kurczak lubi stygnąć.
Jeszcze listek bazylii i..zasiadz z nami do gwarnego stołu, pełengo
aromatycznego lokalnego wina Nero d'Avola, z chlebem o wdzięcznej
nazwie panuzzeddo. Przełam chleb rękami i... zjedz ze smakiem
kurczaka teściowej ,hodowanego na wolności...
A
na drugi dzień? Jeśli zostanie mięsa i ziemniaków w brytfannie-
odgrzej na kuchence, nawet indukcyjnej.. Połóż brytfannę na
kuchni, załącz malutki palnik i podgrzej danie, bez obaw , że się
przypali. Nie przypali się , gwarantuję Wam. Brytfanna Toscana ,
pozostawiona na 15-20 minut bez opieki na gazie, nie spali Wam
obiadu. Przekonałam się o tym na własnej skórze,kiedy ją
wstawiłam na gaz..i poszłam przygotowywać Wam ten wpis oddając
się wspomnieniom na długie minuty...
Smacznego
!
Poproszę bilet w jedną stronę!
OdpowiedzUsuńLubię to!
OdpowiedzUsuńile przypraw dodalaś,musi smakowac prawdziwie po sycylijsku,mniam
OdpowiedzUsuńSoli na oko, sprawdzam zawsze pod koniec. Jeli chodzi o konkretne przykrawy Skworcu to użyłam ich tylko do marynowania, wydawało mi się, że za dużo.Ale kurczak zabarał wszystko. Tak około - na tę ilość- po dużej łyżeczce do herbaty z każdej. Oregano też łyżeczka. Ja nigdy wcześniej nie miałam okazji stosować tych mieszanek Skworcu i przyznam szczerze, że jestem pod wrażeniem. Oliwa z tych papryczek , pół lyżeczki. Brakowało mi jednej rzeczy, całej gałązki rozmarynu położonej na wierzch i usuniętej pod koniec.
Usuń