Sałatka Mamusi z dodatkiem liści rzodkiewki
Tą
sałatką uraczyła mnie moja mama, kiedy wróciłam do domu głodna jak wilk... W tle również kanapeczki z boczkiem ze świnki, która niedawno
chrumkała u pewnej pani na polku.Chcecie być FIT, to pomińcie boczuś.
Ja zjadłam wszystko do ostataniego okrucha, bo darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda.
Skupmy
się na sałatce.
Dokonałam
jej pełnej analizy, składniki dobrane do perfekcji, miłość w
każdym kawałku zalana pysznym sosem...
Mama
do sałatki dla mnie zużyła
-rzodkiewka
-liście
z rzodkiewki i to całkiem sporo, przyznam , że jadłam po raz
pierwszy...Tak są jadalne! Ale pod warunkiem, że nie pryskane i z
dobrego zródła
-pomidor
obrany ze skórki-mama zawsze parzy pomidora i skórkę ściąga
-ogórek
-brokuł
gotowany na..parze!
-papryka
-ser
koryciński ze szczypiorkiem i suszonym pomidorem
-sos-
majonez+ketchup+oliwa z oliwek+pieprz i sól himalajska różowa
Mama
umyła i pokroiła na drobno wszystkie składniki.
Polała
sosem i podała mi pod sam nos. Nie mieszała, bo jak mawia, wszystko
by sflaczało!
Sałatka
została skonsumowana z prędkością światła, pyszna i zaskakująca
dzięki dodatkowi brokuła i liści z rzodkiewki.Cytując.."Są doskonałym źródłem witaminy C, wapnia, fosforu i żelaza.
Zawartość tych składników jest kilka razy wyższa niż w korzeniu
oraz wyjątkowo wysoka w porównaniu do innych roślin. Jest to około
2 razy lepsze źródło witaminy C niż sok z cytryny a także wapnia
i żelaza niż szpinak."
Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz
Pytaj o wszystko, komentuj , podziel się swoją radą . Cieszę się, że ze mną jesteś, rozgość się na dłużej!