Męska Rzecz
Kilka
dni temu – jako, że jestem ciekawa- miałam okazję przetestować
Męską Rzecz. Post będzie dotyczył właściwie, nie tyle dania, co
jego...podgrzewania bez ognia. Tak, bez ognia!
Nie
mogłam uwierzyć, że danie można podgrzać wodą!
Proszę Państwa tego jeszcze nie było!
Bezstresowe
wędkowanie, biwakowanie, górskie wycieczki, a to wszystko bez głodu
i chłodu!
Gorące
danie w zasięgu ręki i w kilka minut, wystarczy odrobinę wody.
I
tyle, w zasadzie to potrzeba jeszcze jednej rzeczy, magicznej torebki
do podgrzewania.
Ale
zobaczcie sami.
Do
testów dostałam taki oto zestaw.
Instrukcja
obsługi torebki była jasna i rzeczowa, nie ma mowy o pytaniach,
niedomówieniach. Wszystko jasno oznaczone, przystępnie napisane.
Postąpiłam
zatem dokładnie jak nakazywał producent, na opakowaniu.
Wyjęłam
podgrzewacz, rozdzieliłam dwie torebki. Na dno tej największej dałam
podgrzewacz, do małej przełożyłam zawartość słoika, zamknęłam.
I
tak zabezpieczone danie włożyłam do większej torebki.
Wlałam
wodę, dokładnie tyle ile trzeba. I szybko zamknęłam dużą
torebkę.
Po
chwili zaczęła się reakcja.Nie dotykajcie, nie otwierajcie w
trakcie. Nic nie róbcie. Czekajcie sobie spokojnie, aż danie się
podgrzeje.
Bo
się mocno podgrzeje. Z otworu torebki zacznie się wydobywać para
na znak , że woda się gotuje, a torebka zacznie "wrzeć".
Ważne
jest aby leżała na płaskim stabilnym podłożu w miejscu dobrze
wentylowanym, no ale o to akurat nie jest trudno na świeżym
powietrzu.
Po
około 10 minutach mamy danie ciepłe , gotowe.
Można
je jeść bezpośrednio z torebki, a potem ją wyrzucić.
Można
też...z talerza.
Powiem
szczerze, że pierwszy raz spotkałam się z podgrzewaniem wodą.
Fajna
sprawa dla biwakujących lub zapalonych wędkarzy!
Genialny
wynalazek!
Dobre!
OdpowiedzUsuńJa też testowałam, śietna sprawa
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie jestem fanem gotowego jedzenia ale pomysł dość ciekawy z tym podgrzewaniem. Oby więcej takich przydatnych wynalazków :D
OdpowiedzUsuń