KARCZOCHY- zdrowo nadziane
Na
Sycylii i nie tylko, prawdziwym przysmakiem są tamtejsze karczochy.
Można z nich robić cuda i jeść w różny sposób. Ale prawdziwym
rarytasem, są karczochy przyrządzone tak jak się je spożywa w
danym regionie.
Karczoch
to ciągle niedoceniane w Polsce warzywo, które jest niezwykle
bogate w witaminy i składniki odżywcze.Zawiera cukry, głównie w
postaci inuliny, dlatego swobodnie mogą go jeść osoby chore na
cukrzycę.Ma też białka, błonnik, sole mineralne i witaminę
C.Wyciąg z liści karczocha działa ochronnie na wątrobę, a do
tego działa przeciwdrobnoustrojowo i zmniejsza poziom
cholesterolu w organizmie.Co ciekawe,
dzięki działaniu przeciwutleniającemu dodaje się go także do
kosmetyków – płynów oczyszczających skórę, kremów i
maseczek. Pobudza pracę jelit i zapobiega zaparciom,
jednocześnie wspomagając walkę z nadwagą. Znajdziemy go w różnych
preparatach wspomagających odchudzanie, gdzie jest uważany za jeden
ze skuteczniejszych składników w walce ze zbędnymi kilogramami.
Karczoch
odpowiednio i smacznie przyrządzony jest rarytasem pierwszej klasy i
obłędnie smakuje.
Dziś
przyrządzimy sobie karczocha tak, jak jest on przyrządzany we
wszystkich sycylijskich domach.
Myjemy
karczocha pod bierzącą wodą, odcinamy łodygę, tę
wyrzucamy.Chwytamy za tą część ,gdzie odcinaliśmy łodygę, cała
dłonią i energicznie uderzamy karczochem o brzeg zlewu, tak
jakbyśmy chcieli przetrącić mu liście. Chodzi o to by je
zmiękczyć oraz aby nasz karczoch zechciał się otworzyć. Palcami
rozchylamy delikatnie liście i płuczemy między nimi.Odstawiamy
spodem do góry aby obciekły.
Przygotowujemy
nadzienie. Wszystko rzecz jasna na oko, bo ilość kwiatów karczocha
zależy, ile nam będzie trzeba tego nadzienia.
Nadzienie
to-
-bułka
tarta
-kilka
główek czosnku
-natka
pietruszki dużo
-starty
parmezan lub pecorino-owczy twardy dojrzewający ser
-sól
Dodatkowo
oliwa z oliwek zawsze EXTRA VERGINE
Do
miski wsypujemy orientacyjnie szklankę bułki tartej , szklankę
utartego sera, pół szklanki siekanej natki pietruszki, czosnek
przetarty przez praskę, na te proporcje to około 3 główki, lekko
solimy.Są tacy co dodatkowo pieprzą.
Ręką
mieszamy całą sypką zawartość w misie rozcierając dokładnie
czosnek między palcami. Bierzemy nasze karczochy i...nadziewamy tym
nazwijmy to proszkiem. Nadziewamy dość dobrze uciskając, nie w
jednym miejscu ale między listkami.Trochę nam się powiększy przez
to karczoch.
Nadziane
karczochy w ten sposób wkładamy do garnka o grubym dnie, tak aby
stały i układamy je dość ciasno ,aby się nie ruszały, nie
przewróciły itd.
Dolewamy wodę ostrożnie, jakbyśmy chcieli
pasteryzować słoiki. Czyli do połowy karczocha, uważając aby nie
wlać wody do środka.Wlewamy oliwę z oliwek na wierzch każdego
kwiatka i między szczeliny listków jeśli takowe są. Przykrywamy
garnek pokrywką i gotujemy na małym ogniu do momentu kiedy liście
z zewnątrz będą kompletnie miękkie.
Wyciągamy
gorące karczochy z wody, gdyż woda jest gorzka, i nie chcielibyśmy
aby aby karczoch nam tą gorzkością przeszedł... i czekamy aż
przestygną. UWAGA, te nóżki na których karczoch stał, odcinamy około pół cm, nożem,gdyż one są gorzkie.
Można je jeść ciepłe, można je jeść z lodówki
nawet po dwóch dniach. Jedzenie karczocha to już wyższa szkoła
jazdy. Bo kto nie jadł karczocha , nie będzie wiedział o co chodzi
na 100 %.
Po
oderwaniu pojedynczych pierwszych liści palcami..tak zapomnijcie o
widelcach..karczoch jedzony jest palcami, zawsze i wszędzie.Sam
sposób ich jedzenia jest niesamowity. Karczocha je się odrywając
listek po listku.Delikatne nasady listków zjada się a nastęnie, od
góry do dołu ściąga się miąższ zębami. Na samym końcu, gdy
już objemy całego karczocha dookoła, nazwijmy to wylizując całe
nadzienie z każdego liścia łącznie z miąższem dochodzimy do dna
rośliny, a to już prawdziwy rarytas. Serce-środek karczocha jest
prawdziwym rarytasem. Miękkie, rozpływa się w ustach, prawdziwy
skarb dla naszego serca, dlatego też można spotkać karczochy w
zalewie lub w oleju. Ale te dodaje się do przystawek czy sałatek.
Karczoch nadziewany to zupełnie inna historia. Środek karczocha
należy zjeść przy pomocy widelca... Można polać oliwą i
skropic cytrynowym sokiem.Najwspanialej smakuje właśnie to nasze
nadzienie z sera bądz serów, z tą bułką i czosnkiem. Dlatego je
się samodzielnie to warzywo, bez chleba, bez dodatków. Jest bardzo
bardzo dobre, zdrowe. Jeśli ktoś ma uprzedzenia do karczocha, to
ten sposób podania i oswojenia się jest najlepszy, bo najbardziej
smakowity.
Podajemy
z winem. Dużo chusteczek do palców i. Smacznego!
Kto
jadł, wie, kto nie... nie powinien się rozczarować.
Ja
jeszcze jadłam karczocha z ogniska, dokładnie postępuje się jak
przy naszych pieczonych ziemniakach w popiele. Wkładamy w żar i
popiół karczochy, następnie wyciągamy, wyrzucamy liście
wierzchnie i wyjadamy tylko środek karczocha, z odrobinką soli,
oliwy z oliwek , skropione cytryną.
Ciekawostka-
karczoch to afrodyzjak.
Karczochy jadam i bardzo lubie, ale bardziej zwyczajnie z majonezem, tak jadałam we francji, natomiast sama nie umiałabym zrobić, to jednak wyższa szkoła kulinarnej jazdy.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis na karczochy. Muszę przyznać, że jeszcze nie próbowałam tego warzywa. Wiele razy oglądałam karczochy w sklepie, ale nie odważyłam się wypróbować. Do tej pory nie znalazłam przepisu, który by mnie zainspirował. Dziś mam ochotę pobiec do nabliszego warzywniaka po całą siatkę karczochów 😃
OdpowiedzUsuńPierwszy raz zobaczyłam pole karczochów w Toskanii, wieki temu, a potem omijałam to warzywo jak diabeł święconej wody. Kilka razy jadłam, ale mi nie smakowały. Twój przepis wypróbuję na sto procent. Super opisałaś cały proces przygotowania karczocha. Znakomity przepis i jest już mój :-)
OdpowiedzUsuńIrena -Hooltaye w podróży
Karczochy to i nas rzadkosc, ja do tej pory jadłam tylko marynowane i bardzo nam smakowały. Chciałabym spróbować raz takich w prawdziwym włoskim wydaniu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam karczochy, sałatki z nimi sa oblednie dobre, a szczególnie z marnowanymi :) w innej postaci nie maialm okazji jeść, na chwile obecna te marnowane zrobiły na mnie wrażenie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam karczochy. W Polsce są mało popularne, bo rzadko można dostać świeże. Te z Włoch są drogie i przeważnie już stare.
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam takiego karczocha i na pewno jeśli kiedyś uda mi się raz jeszcze odwiedzić Sycylię to z pewnością skosztuje tego przysmaku. Slinka mi leci,bo jedynie co znam to smak karczocha z zalewy oliwnej, dla mnie to po prostu rarytas. Już sobie wyobrażam ten smak.
OdpowiedzUsuńKarczochy jadłam kilka razy i bardzo mi smakowały. Faktem jest , że są bardzo zdrowie i warto je włączyć do naszej diety
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten wpis. Karczochy jadłam kilka razy w życiu, ale jakoś mi nie posmakowały. Może nie były dobrze zrobione? Tak czy inaczej narobiłaś mi niezłego smaka na karczocha ;)
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy karczocha, kusisz mnie i to bardzo! Rozejrzę się zatem bardziej za tym warzywem, czy owocem?
OdpowiedzUsuń