Pasztet z selera i batatów z nutą imbiru idealny na Święta i...nie tylko!
Kochani,
to jest rewelacyjny, wegetariański pasztet, który od miesiąca
czasu już 4 razy zagościł na moim stole.
Taki
leczniczy pasztet , jeśli zrobicie raz, to robić będziecie już
zawsze. Gwarantuję!
Jest
nieskomplikowany, pyszny , ale przede wszystkim zdrowy.
Jeśli
chorujesz na wrzodziejące zapalenie jelita grubego, w skrócie na
WZJG- to delikatnie możesz włączyć go do swojej diety i trzymać w
lodówce w razie napadu głodu lub braku pomysłu na szybką
przekąskę.
Przepis
pochodzi z książki "Jaglany detoks.Kolejny krok" Marka
Zaremby.
Z
oryginalnego przepisu usunęłam tylko pomidorki koktajlowe, ale to
tylko dlatego, że osoba z WZJG u mnie w domu, nie toleruje
pomidorków.
Pasztet
kochają również dzieci!
Jest
prosty i świąteczny nawet, stąd podaje ten przepis jak
najszybciej. Dobry, lekki, leczniczy.
WZJG
to paskudna choroba, nie wiem do czego ją przyrównać. Potrafi
wywrócić całą kuchnie do góry nogami.
Do
dzieła zatem pasztet jest rewelacyjny, będzie Wam trudno opanować
się i ukroić go zupełnie schłodzonego!
Pasztet
podałam w towarzystwie grillowanej cukinii i bułeczki pszennej.
Idealne
śniadanie lub kolacja.
Osoby
z WZJG śmiało mogą włączyć takie danie do swojego jadłospisu.
Wszystkie
przepisy zostały przetestowane przez mamę i przede wszystkim, jeśli
pojawiają się ze wzmianką o WZJG- to znaczy, że zostały przyjęte
przez organizm i nie odrzucone!
Porcja
na dwie małe foremki, zresztą zobaczycie po masie jakiej foremki
będziecie skłonni użyć
Składniki
- 1 średni lub duży seler obrany i pokrojony w kostkę,
- 1 batat- słodki ziemniak- obrany i pokrojony w kostkę
- 1 mała cebula
- 2 łyżki mielonego siemienia lnianego
- 4 łyżki uprażonych i zmielonych w młynkupestek dyni
- 2 ząbki czosnku
- pół łyżeczki gałki muszkatołowej
- pół łyżeczki suszonego majeranku
- pół łyżeczki lub trochę mniej suszonegotymianku
- pół łyżeczki ziół prowansalskich
- 3 cm utartego kłącza imbiru
- 2 pomidory suszone z zalewy drobno pokrojone
- pół szklanki, może trochę mniej - oliwy z oliwek lub oleju kokosowego extra virgin
- sól himalajska lub morska do smaku
Gwarantuję,
że będziecie zachwyceni smakiem tego niezwykłego pasztetu.
Selera
i batata ugotowałam na parze. Cebulkę i czosnek posiekaj drobno i
podduś na oleju kokosowym.
Upraż
na suchej patelni pestki dyni, uwaga- strzelają- wtedy są gotowe.
Wystudź je i zmiel na proszek w młynku.
Do
blendera wrzuć wszystkie składniki, nie zapomnij o przyprawach.
Wlej
oliwę lub olej kokosowy i zmiksuj na papkę.
Przełóż
masę do foremki lub foremek , dodaj na wierzch pomidorki suszone i
piecz w piekarniku około 35-40 minut w 180 stopniach.
Gwarantuję,
że będzie ciężko nie ukroić sobie jeszcze ciepłego!
Na
zdrowie!
Przepis z tej wspaniałej książki! :) Jeszcze nie robiłam, ale mam ochotę spróbować. Pyszności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam piątkowo :)
Uwielbiam pasztety warzywne! Sama często robię z cukinii albo soczewicy. Muszę wypróbować Twoją wersję :) Dzięki za wspólny, Błyskawiczny Piątek!
OdpowiedzUsuńRewelacyjne kochana :-) z chęcią wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńSuper, taki pasztet jest w sam raz dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna propozycja! :-)
OdpowiedzUsuńSkad takie foremki? Magda
OdpowiedzUsuń