Pesto z liści rzodkiewki
W
mojej kuchni staram się nie marnować niczego, co nadaje się do
jedzenia. Każdy dzień jest okazją do niespodzianek i
eksperymentów. Po pierwsze bycie eco jest całkiem fajne. Po drugie,
to niesamowita frajda móc wiedzieć, że można wykorzystać część
warzywa, którą się wcześniej wyrzucało do kosza!
Liście
rzodkiewki jadłam w stanie surowym w sałatkach , jadłam duszone,
karmelizowane...ale nigdy nie przyszło mi do głowy zrobić z nich
pesto.
Zaufałam
przepisom na internecie i zrobiłam moje fantastyczne i pyszne pesto.
Jestem zaskoczona, mile zaskoczona, jak wszechstronne zastosowanie
posiadają liście rzodkiewki!
Pesto
jest genialne w smaku! Można je używać do makaronu, można do
smarowania pieczywa, wafli ryżowych, jest też idealne do naleśników
czy tortilli. Wyrazisty smak podkreśli delikatne potrawy.
Jest
banalne w przygotowaniu, można je przechowywać dość długo w
lodówce w zamkniętym pojemniku. Jest pięknie zielone. Ale oprócz
wrażeń wizualnych posiada moc dobra w sobie!
Liście
są doskonałym źródłem witaminy C, wapnia, fosforu i żelaza.
Zawartość tych składników jest kilka razy wyższa niż w korzeniu
oraz wyjątkowo wysoka w porównaniu do innych roślin! Jest to około
2 razy lepsze źródło witaminy C niż sok z cytryny ,a także
wapnia i żelaza niż szpinak.
Do
dzieła!
Składniki
- liście z dwóch pęczków rzodkiewki (ekologiczne, nie opryskane)
- 4 ząbki czosnku, można dodać więcej
- 8 łyżek ziaren słonecznika lekko uprażonych na suchej patelni (to istotne)
- 6-7 łyżek startego parmezanu
- 250 ml oliwy z oliwek
- sól i świeżo mielony pieprz
Liście
rzodkiewki należy opłukać, osuszyć , wrzucić do blendera, zalać
oliwą, dodać czosnek i uprażony słonecznik, posolić, dosmaczyć
pieprzem i zblendować. Podczas blendowania dodać parmezan i jeśli
zachodzi taka potrzeba dolać oliwy z oliwek. Moje pesto jest bardzo
gęste celowo, aby można było je użyć do smarowania pieczywa
zamiast masła czy innych smarowideł.
Dziś
zrobiłam farfalle z tym pesto. I jako ,że dość gęste, nie dałoby
się rozprowadzić w makaronie.
We
Włoszech nauczyłam się podpatrywać. Kiedy chcesz użyć domowego
pesto, które jest bardzo gęste, wystarczy włożyć je do pojemnika
, dolać kila łyżek wody , tej wody, w którym gotuje się
międzyczasie makaron i pięknie wymieszać na sos.
To
się zawsze sprawdza. Wloszki używają tego triku od zawsze.
Każde
gęste pesto ,czy nawet gęsty sos z mięsem rozrabiają wodą z
gotującego się makaronu!
Pesto
gotowe.
Teraz
tylko ugotuj makaron i ...na zdrowie!
Makaron
posypany niewielką ilością czarnuszki...nabiera charakteru!
Pierwszy raz słyszę o takim pesto! Muszę koniecznie wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pesto z takich nieoczywistych "zielenin" ;) Z liści rzodkiewki jest naprawdę pyszne:)
OdpowiedzUsuńPyszne połączenie pesto z makaronem!
OdpowiedzUsuńNie pomyslałam o zrobieniu z liści rzodkiewki pesto, ale na pewno skorzystam z pomysłu :)
OdpowiedzUsuńTakie pesto musi być pyszne ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie pesto musi być pyszne ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOszalałam! Pomysł jest genialny! Zero waste! To lubię!
OdpowiedzUsuńJadlam ostatnio na warsztatach u Sylwii Majcher ale nie powalilo mnie szczegolnie, tanto mialo zbyt pikantny smak, pomimo ze lubie na codzien dodac wszedzie chilii :-)
OdpowiedzUsuńGdzieś o tym czytałem, ale nie mogłem znaleźć przepisu. Wielkie dzięki z chęcią wypróbuję
OdpowiedzUsuńCudo! Zrobię. Korci mnie też pesto z liści marchewki. Robiłaś?
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu. Spróbuję jak dorwę natkę ekologiczną :-)
UsuńKiedyś nie mogłam uwierzyć, że to może być smaczne, ale jak już zrobiłam to się zakochałam ;)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, lepsze niż bazyliowe :)
OdpowiedzUsuńPesto z rzodkiewki jest mega! Zawsze gdy kupuje rzodkiewkę to przy okazji robię pesto :-) ja używam go nawet zamiast masła do pieczywa :-) bardzo je lubię :-)
OdpowiedzUsuńKurcze, ja to nic nie wiem o warzywach! 😁 Spróbuję!
OdpowiedzUsuń