Parmigiana di melanzane
Tak
Sycylijczycy jak Neapolitańczycy od dawien dawna spierają się
czyja jest i skąd pochodzi parmigiana di melanzane. Słynna
zapiekanka z bakłażana ma dziesiątki twarzy, nie ma lepszej i nie
ma gorszej. Każda jest pyszna i każda najlepsza! Gospodynie włoskie
biją się w piersi ,że to własnie ich jest ta właściwa.
Nie
można się z każdą nie zgodzić, zjadłam ich w życiu ,przyznam,
niezliczone ilości. Jak but włoski długi i jak Sycylia kulinarnie
rozwinięta, to...każda z nich była pyszna, przygotowana z sercem i
z jak najwyższej jakości składników. Czy to ma jakieś znaczenie
, czy nazwa pochodzi od parmezanu czy od sycylijskiej listewki zwanej
parmiciana?
Fakt
geograficznego pochodzenia tej przepysznej zapiekanki przestaje
nabierać znaczenia wraz z pierwszym rozpływającym się w ustach
kęsie.
Na
Sycylii spożywa się ją z tuńczykiem, w Neapolu podadzą ją Wam bez mięsa, zaś w Apulli zjecie ją nawet z kiełbasą. To potrawa,
którą nie należy podawać impulsywnie dość szybko, zaraz wyjętą
z pieca. Ona musi poleżeć, dojrzeć, przegryźć się sobą ,
będzie Wam łatwiej ją pokroić. Wiem, że łatwo się mówi, kiedy
zapach i kolor tak kusi! Upieczona i wyjęta z piekarnika nie da się
pokroić w ładne kwadraty. Dopiero na drugi dzień, kiedy będziecie
ją odgrzewać, da się łaskawie ubrać w kształty.
Składniki
na moją zapiekankę są nieco odchudzone. Tradycyjnie przygotowane
plastry bakłażana są smażone, gdyż jej unikalny smak , jak
twierdzą Włosi , pochodzi od ilości oraz jakości wchłoniętego
przez plastry bakłażana tłuszczu. Moje plastry są ugrillowane.
Jeśli chcecie to ugrillujcie połowę, a połowę usmażcie.
Sos
warto przygotować dzień wcześniej, bakłażana też. Acha i ugotujcie jaja.
Tym sposobem
na drugi dzień będziecie tylko przekładać warstwy do naczynia do
zapiekania.
Do
dzieła.
Składniki
- 2 bakłażany ( mogą być podłużne, mogą być okrągłe, to nie ma znaczenia, co region to bakłażan)
- 2 kule mozzarelli bawolej lub mozzarella w plastrach ( kilka) . Wybrałam plastry.
- 200 g parmezanu (tartego)
- oliwa z oliwek
SOS
- 1 kg pomidorów najlepiej słodkich malinówek ( nie masz? To pomidory z puszki bez skóry, podczas gotowania dodaj łyżeczkę miodu)
- 1 czerwona cebula
- 2 ząbki czosnku, można więcej. Na Sycylii nie żałują czosnku
- świeża bazylia
- pół kieliszka białego wina
- oliwa z oliwek
- 100 g szynki wędzonej u mnie Henryk Kania
- dodatkowo dwa jaja (u mnie kacze) ugotowane na twardo. Na Sycylii do tej zapiekanki używano gotowanych jaj
Najpierw
grillujemy (lub smażymy) plastry bakłażana, nie róbcie ich bardzo
cienkich.
Odkładamy
na bok.
Szynkę
miksujemy drobno w blenderze. Na Sycylii ogromne plastry szynki są pokrojone dosyć cieniutko. Tutaj plastry by nie przeszły.
To
samo robimy z cebulą, albo drobno siekamy , albo szybko blendujemy, czosnek kroimy w plasterki.
W
dużym garnku o grubym dnie rozgrzewamy trochę oliwy z oliwek i
wrzucamy pokrojone, pozbawione skórki pomidory. Jeśli są za kwaśne
ratujemy je łyżeczką miodu. Moja sycylijska sąsiadka dawała
cukier. Na oliwę wrzucamy czosnek i cebulę i pięknie mieszamy ,aż
całość się ładnie zeszkli. Dodajemy pokrojone pomidory,
doprowadzamy do wrzenia, dodajemy szynkę, listki bazylii, mieszamy i
dusimy jakieś 15 minut. Potem wlewamy wino. Może to być
odmierzone pół kieliszka do wina, jak to się u nas mierzy, albo po
prostu jak we Włoszech – porządny jeden chlust.Tam nikt się nie
bawi w miarki i wagi.
Gotujemy
pod przykryciem około pół godziny.
Odstawiamy
na bok. Jak wyżej wspomniałam to możecie przygotować już dzień wcześniej wieczorem.
Gotujemy
jaja na twardo.
Parmezan ścieramy- 200 g to
tylko przybliżona wartość, tam mierzy się parmezan łyżkami i
sypie od serca. Wszak parmigiana di melanzane jest spożywana na
Sycylii w sytuacjach wyjątkowych i raczej nie codziennie.
Formę
do zapiekania smarujemy rozpuszczonym masłem.
Wlewamy
trochę sosu i smarujemy nim dno .
Pomaga mi Sara, niech się dziecko
uczy skąd pochodzą jej korzenie. A jak najlepiej trafić do kogoś?
Przez żołądek !
Układamy
na sosie plastry bakłażana.
Jeśli
nie posoliłeś ich podczas grillowania, można to zrobić delikatnie
teraz.
Bakłażany
przykrywamy sosem, ścieramy jajo na dużych oczkach, układamy
plastry mozzarelli i posypujemy parmezanem.
Kolejna
warstwa to znów bakłażany, które delikatnie dociskamy na sosie.
Sos,
mozzarella, parmezan i znów bakłażany, aż do skończenia
bakłażanów.
Ostatnia
warstwa to mozzarella sos, parmezan.
Gotowe.
Tak
przygotowaną zapiekankę wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180
stopni, pieczemy około pół godziny do 40 minut.
I
nie wyciągamy od razu ( jak ja ) tylko dajemy jej odpocząć.
Kroimy
(wykładamy ) i jemy z chrupiącym pieczywem i lampką dobrego
wytrawnego wina.
Na
drugi dzień pyszna na zimno, lud odgrzana na patelni.
Palce
lizać!
Buon
Appetito!
zjadłabym bez zastanowienia :D
OdpowiedzUsuńwspaniałe danie! jeszcze o nim nie słyszałam i bardzo zaskoczył mnie dodatek gotowanego jajka :) bardzo inspirujący przepis :)
OdpowiedzUsuńAleż się prezentuje :) uwielbiam takie dania! wszystkie składniki idealnie się tutaj komponują:)*
OdpowiedzUsuńnie miałam pojęcia, że do tego dania dodaje się jajko! na pewno wypróbuję Twoją wersję :)
OdpowiedzUsuńTakie danie to ja lubię 💓zdecydowanie moje klimaty i gusta smakowe 😉
OdpowiedzUsuńUwielbiam parmigianę, te włoskie smaki, te aromaty <3 Twoja pięknie wygląda.
OdpowiedzUsuńCos cudownego! Miec tylko czas, a przede wszystkim checi i zdolnosci ;) nieomieszkam zapisac i wyprobowac :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam parmigianę!
OdpowiedzUsuńMogłabym ją jeść i jeść...
Lubię takie potrawy. Tej nie miałam okazji próbować. Pokaże twój przepis mojemu mężowi, on lubi takie zapiekanki przygotowywać.
OdpowiedzUsuńuwielbiam! Doskonały pomysł zarówno an obiad jak i ciepłą kolację :)
OdpowiedzUsuńTak, tak i jeszcze raz tak. Następnym razem wpraszam się na obiad :)
OdpowiedzUsuńWygląda to obłędnie!
OdpowiedzUsuńCześć! Ostatnio zaczęłam dużo bardziej zwracać uwagę na produkty, z których korzystam podczas gotowania i zastanawiam się, gdzie zazwyczaj robisz swoje zakupy spożywcze? :) Dużo zakupów robię oczywiście stacjonarnie,ale coraz częściej wybieram też sklepy internetowe, nie tylko przez wzgląd na dobrą cenę, ale też na bogaty wybór. Ze swojej strony mogę polecić magiczny ogród (więcej informacji o Magiczny Ogród znajdziecie na ich stronie) i kupuję tam zazwyczaj przyprawy, zioła, produkty sypkie, czyli to, co zawsze się przydaje, ma długie terminy :D Ale będę też wdzięczna za inne polecenia, dzięki!
OdpowiedzUsuń